Recenzje z koncertów, które miały miejsce w dniu 24 listopada 2007, w Domu Inżyniera, w Wiedniu.
W dniu 24 listopada 2007 roku w siedzibie Stowarzyszenia Polskich Inżynierów i Techników w Austrii miało miejsce niezwykłe muzyczne popołudnie.
Wykonawcami koncertu byli młodzi polscy artyści Wojciech Pławner – skrzypce oraz Cezary Kwapisz – fortepian, zaprezentowali oni najpierw dwie niezwykle wirtuozowskie miniatury skrzypcowe – etiudę w formie walca Camille Saint-Saëns’a oraz transkrypcję Leopolda Auera 24 kaprysu Niccolo Paganiniego. Wojciech Pławner po raz kolejny dowiódł że nieprzypadkowo należy mu się tytuł laureata słynnego Konkursu im. Wieniawskiego w Poznaniu.
Jest to artysta pewny swoich umiejętności, niezwykle konsekwentny w realizacji swych pomysłów muzycznych i bardzo naturalnie czujący się na scenie – tzw. osobowość sceniczna.
Najeżony karkołomnymi trudnościami kaprys Paganiniego pokonywał jakby od niechcenia, częstokroć z uśmiechem na twarzy. W Etiudzie Saint Saëns’a dowiódł poczucia muzycznego smaku i elegancji, roztaczając przed audytorium atmosferę salonu fin de siecle’u. Słowem skrzypek już uformowany, gotowy do solowej kariery artystycznej.
Następnie z recitalem fortepianowym wystąpił Cezary Kwapisz. Program stanowił nie lada atrakcję ponieważ pianista zdecydował się wykonać wszystkie 12 etiud z opusu 10 Fryderyka Chopina z dodanymi niejako ,,na bis” Wariacjami b-moll op. 3 Karola Szymanowskiego. Cezary Kwapisz to pianista doświadczony i z tradycją wykonawczą muzyki Chopina znakomicie obeznany.
Świadectwem tego były zwłaszcza interpretacje etiud nr.3, 6 i 11 gdzie do głosu doszedł prawdziwy chopinowski liryzm z nutą patriotycznej nostalgii. Zwłaszcza w pierwszej etiudzie artysta dowiodł swych kompetencji pianistycznych, ale też i słynne 4 i 5 nie pozostały w cieniu. Cykl arcydzieł zamknęło burzliwe wykonanie najsłynniejszej z chopinowskich etiud – tzw. rewolucyjnej.
Interpretując Wariacje b-moll Karola Szymanowskiego Cezary Kwapisz skupił się na ukazaniu niezwykłych pokładów liryzmu zawartych w dziele młodego wtedy kompozytora. Utwór zabrzmiał niezwykle przekonująco do czego przyczynił się także interesujący gatunek dźwięku wydobywanego przez artystę.
Była więc szansa usłyszenia dwóch największych kompozytorów polskich w czasie jednego wieczoru. W połączeniu z kosmopolitycznym programem występu Wojciecha Pławnera było to w sumie bardzo interesujące muzyczne popołudnie.