KONCERT PIĘCIU WSPANIAŁYCH - Cezary Kwapisz wraz z kwartetem smyczkowym
W dniu 2 kwietnia 2006 r. o godz. 18:00, w dużej sali konferencyjnej („Festsaal”), w Domu Inżyniera w Wiedniu odbył się koncert kameralny, poświęcony obchodzonej aktualnie w Austrii 250. rocznicy urodzin Wolfganga Amadeusza Mozarta. Dzień koncertu zbiegł się także z 1. rocznicą śmierci Jana Pawła II. Wczesna godzina rozpoczęcia koncertu podyktowana była koordynacją z obchodami tej rocznicy w Katedrze św. Stefana.
Organizatorem koncertu było Stowarzyszenie Polskich Inżynierów i Techników w Austrii, dzięki dotacji otrzymanej od Stowarzyszenia Wspólnota Polska oraz z MA 7 – wiedeńskiego wydziału magistratu ds. kultury.
Otwarcia koncertu dokonał Prezydent Stowarzyszenia – Dipl.-Ing. Wojciech Rogalski.
Muzycy, którzy wyczarowali ten wspaniały wieczór – to studenci klas podyplomowych Wiedeńskiego Uniwersytetu Muzyki i Sztuki Aktorskiej (Universität für Musik und Darstellende Kunst in Wien). Pianista, Cezary Kwapisz (Polska) polecił muzyków, wybrał program oraz osobiście kierował współpracą z zespołem artystów.
Skład kwartetu smyczkowego: Wojciech Pławner (Polska) – I skrzypce, Anna Zerdecka (Łotwa) – II skrzypce, Nora Schwarzberg–Romanoff (Austria) – altówka oraz Gergely Mohl (Węgry) – wiolonczela. Kwartet składający sią ze znakomicie dobranych młodych artystów, posiadających już jednak duże doświadczenie estradowe.
Koncert rozpoczął pianista – Cezary Kwapisz - sonatą fortepianową c-moll KV 457 Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Sonata ta, to zgodnie z oceną znawców muzyki jeden z najbardziej zadziwiajacych przejawów geniuszu Mozarta i zarazem dzieło przełomowe. Brak już w niej konwencji osiemnastowiecznej lekkiej, zrównoważonej muzyki. Jest to dzieło dramatyczne, pełne kontrastów, niespokojne, zapowiadające w sposób zdecydowany twórczość Ludwiga van Beethovena. Wszystkie te suptelności znakomicie wydobył Cezary Kwapisz i stworzył podniosły nastrój, który przekazał się na cały koncert.
Słuchacze podziwiali nie tylko niezwykłą wrażliwość artystyczną, piękno brzmienia tej kompozycji i znakomitą technikę pianisty, zostali wręcz wprowadzeni przez artystę w trans muzycznych przeżyć. Nagrodą dla tego nieprzeciętnie uzdolnionego pianisty były gorące oklaski, które go zmusiły do wielokrotnego powracania na scenę.
Kolejnym punktem (a może raczej kontrapunktem) programu była sonata na skrzypce i fortepian Maurice’a Ravela. Napisana została ona w latach 1923-27, równolegle z jednym z najsławniejszych dzieł operowych Ravela: „Dziecko i Czary”.
Ravel napisał ją dla francuskiej skrzypaczki Helene Jourdan Morhange – sonata jest formą trzyczęściową. Już od pierwszych dźwięków Ravel kreuje swój niepowtarzalny muzyczny świat. Subtelny dialog skrzypiec i fortepianu, niezwykła ekonomia środków kompozytorskich, precyzyjna faktura oraz impresjonistyczna ulotność treści przy niezwykle jasno nakreślonych proporcjach formy muzycznej - to wszystko składa sie na jedną z najbardziej osobistych wypowiedzi artystycznych kompozytora. Cześć druga utrzymana jest w konwencji bluesa. Charakterystyka bluesa została przez Ravela przyswojona w sposób niezwykle naturalny, integralnie stapiając się
z pierwiastkami francuskimi.
Część trzecia to perpetuum mobile i wyzwanie dla kazdego skrzypka. Wojciech Pławner wspaniale odpowiedział na to wyzwanie. Jego młodzieńczy temperament
w powiązaniu z doświadczeniem estradowym oczarowały słuchaczy. Smyczek pędził po wibrujących strunach bez oddechu – to był pewnego rodzaju maraton skrzypcowy, tu potrzebna była wspaniała kondycja i znakomita technika artysty.
Sonatę Ravela wykonali Wojciech Pławner – skrzypce i Cezary Kwapisz – fortepian. Wojciech Pławner jest niewątpliwie wyjątkowo utalentowanym skrzypkiem młodego pokolenia, a Cezary Kwapisz nie tylko utalentowanym solistą a także wyjątkowym partnerem i wybornym interpretatorem muzyki nie tylko Mozarta, ale i Ravela. Znakomite zgranie obydwu artystów zwróciło na siebie powszechną uwagę. Dialog fortepianu i skrzypiec w poemacie bluesowym, wirtuozeria Pławnera, niezwykłe brzmienie romantycznej pierwszej części, blues części drugiej i burza, która się rozpętuje w perpetuum mobile były ukoronowaniem koncertu.
Po przerwie czekała na słuchaczy muzyczna niespodzianka, której brakowało
w drukowanym programie. Nora Schwarzberg – Romanoff (altówka) i Wojciech Pławner (skrzypce) wykonali: Passacaglię Haendla – w opracowaniu Halvorsena. Passacaglia – starowłoski taniec, a może realny flirt między skrzypcami i altówką ? Kontrapunkt i krok do przodu, krok do tyłu.... Słuchacze zostali całkowicie zawojowani tym uroczym utworem.
Nastrój zachwytu dla młodzieńczego temperamentu i wysokiej klasy umiejętności artystycznych, jak i znakomitego dawkowania wspaniałej muzyki utrzymywał się także w drugiej części koncertu.
Kolejnym utworem był koncert fortepianowy c-dur KV 415 Wolfganga A. Mozarta w opracowaniu na fortepian z towarzyszeniem kwartetu smyczkowego. Pogodne brzmienie sonaty, piękno kantylen i akcenty komiczne są świadectwem inwencji twórczej Mozarta, którego pasja kompozytorska była równocześnie pasją życia.
Nasi nieprzeciętnie utalentowani artyści pokazali ponownie co potrafią. Znakomite partie solowe pianisty Cezarego Kwapisza, Wojciech Pławner w roli koordynatora zespołu, oraz wykonawcy niezwykle wypracowanych i stylizowanych partii solowych przewidzianych dla I skrzypiec, Anna Zerdecka (ma polskie korzenie), która jako II skrzypce stanowiła wyborowe uzupełnienie brzmienia całości, Nora Schwarzberg–Romanoff – wirtuozka na altówce, podkreślała główne partie muzyczne, wreszcie Gergely Mohl na wiolonczeli stanowil rytmiczną ramę dla całej grupy. Sonata była kolejnym artystycznym sukcesem zespołu, muzycy podtrzymali niezwykły nastrój, który wytworzył się na tym koncercie.
Oczywiście artyści nie mogli opuścić sali bez bisów i bez kwiatów – słuchacze bili brawa bez końca. Koncert pozostanie na długo w pamięci wszystkich osób, które były na sali. Respekt dla młodych artystów, to oni dali nam te niezapomniene wrażenia.
Stowarzyszenie Polskich Inżynierów i Techników w Austrii przyjmując do planu pracy na rok 2006 zadanie promowania w Wiedniu młodych muzyków nie wiedziało, że trafi na tak niezwykle utalentowaną młodzież. Dom Inżyniera, posiadający 150-letnie tradycje stanowi znakomitą oprawę dla zaplanowanych koncertów.
BP