CEZARY KWAPISZ und STREICHQUARTETT KONZERT
W niedzielę, 11. czerwca 2006, o godz. 19:30 w Domu Inżyniera, w sali koncertowej na 2.piętrze, przy Eschenbachgasse 9, w pierwszej dzielnicy Wiednia, odbył się kolejny, trzeci koncert z cyklu MUZYKA & TECHNIKA.
Organizatorem było Stowarzyszenie Polskich Inżynierów i Techników w Austrii, przy poparciu Stowarzyszenia Wspólnota Polska oraz Wydziału Magistratu Wiedeńskiego d/ s Kultury - MA7.
Koncert rozpoczęto sonatą na skrzypce i fortepian A-dur op. 100 Johannesa Brahmsa, w wykonaniu Anny Gutowskiej – skrzypce; oraz Cezarego Kwapisza – fortepian.
Sonata powstała w 1866 r., znana także jako II Sonata Skrzypcowa A-dur Johannesa Brahmsa jest utworem niezwykłym. Wielkie bogactwo melodyczne, swobodne a jednocześnie niezwykle zdyscyplinowane potraktowanie formy sonatowej i przede wszystkim pewien nieuchwytny, chciałoby się powiedzieć - wiedeński urok i szlachetność przebijająca z każdej frazy czynią zeń jedno z tych arcydzieł sztuki muzycznej, które w głęboki sposób oddziałują na słuchaczy. Od pierwszej części muzyka ze swego założenia jest sensu stricte kameralna – pozbawiona zewnętrznego efektu rozwija się, nieskończenie naturalnie prowadząc słuchacza przez meandry ducha i myśli ludzkiej.
Kompozytor stworzył tu jedno z dzieł będących ,,najczystszą” muzyką w całej historii, dzieło wyrzekające się całego, tak chętnie zazwyczaj eksponowanego blichtru gdzie nie ma ani krzty ułudy i gdzie pochyla się głowę przed tym co nieśmiertelne.
Wrażliwi wykonawcy doskonale wczuli się w tajniki utworu i znakomicie oddali nastroje, tempo i technikę. Gratulujemy.
Kolejnym punktem programu było „Le Grand Tango” mistrza XX wieku, kompozytora Astora Piazzolli. Zestawienie „Le Grand Tango” argentyńskiego mistrza bandoneonu Astora Piazzolli z sonatą Brahmsa może wydawać się i jest w pewnym sensie ryzykowne. Utwór ten został napisany w roku 1982 przez 61-letniego wówczas kompozytora dla samego Mścisława Roztropowicza, który był pierwszym jego wykonawcą. Niemniej odrzucając stylistykę i zachowujac proporcje ciężaru gatunkowego obu utworów mamy w obu przypadkach do czynienia z przykładem niezwykle kunsztownego i autentycznego zasymilowania - podniesienia muzyki popularnej do poziomu dzieła sztuki. O ile – prawda, że w mniejszym stopniu – w brahmsowskiej sonacie niewątpliwie pobrzmiewają reminiscencje wiedeńskiego walca czy niemieckich pieśni ludowych o tyle w „Le Grand Tango” na bazie niemal symbolu swego kraju jakim jest tango – stworzył Piazzolla szeroko zakrojony poemat o niezwykłej naturalności i żarliwosci muzycznego przekazu. Fragmenty ,,czystego” tanga przeplatają się z rapsodycznymi, pełnymi liryzmu i refleksji, których brzmienie poraża wprost swoim autentyzmem, stanowiąc razem niezwykle efektowną całość.
W wykonaniu pianisty Cezarego Kwapisza; oraz wiolonczelisty Gergely Mohl – tango skłoniło słuchaczy do poddania się niebywałemu urokowi tej wspaniałej kompozycji. Słuchacze byli zawiedzeni, że aż tak szybko zbliżyła się przerwa, choć chciałoby się słuchać i marzyć dalej.
Po przerwie przyszedl czas na Kwintet Fortepianowy Es-dur op. 44, Roberta Schumanna. W kwintecie wystąpili: Cezary Kwapisz – fortepian; Anna Gutowska –I skrzypce; Marianna Oczkowska – II skrzypce; Joanna Szumieł – altówka oraz Gergely Mohl – wiolonczela.
Kwintet Es-dur op. 44 Roberta Schumanna jest pierwszym utworem z tego gatunku
w całej historii muzyki – i od razu arcydziełem. Zachwyca do dziś melomanów na całym świecie jedynym w swoim rodzaju pięknem melodycznym, niezwykłym romantycznym uniesieniem tchnącym z każdego taktu i kunsztem środków kompozytorskich. Czteroczęściowe dzieło otwiera Allegro – bardzo klasyczne
i konsekwentne w swej budowie. Część druga to Marsz, noszący wszelkie znamiona żałobnego. Przedzielony krótkim – niebiańskim motywem - wraca by wybuchnąć w części agitato pełnią romantycznego gniewu, który prowadząc do wielkiej kulminacji rozpływa się potem pośród pięknej - kantyleny na tle coraz zwiewniejszych arabesek. Trzecia część to wirtuozowskie, można by rzec – szalone Scherzo niepozbawione jednak wdzięku, elegancji a także motywów refleksji. Część czwarta nosi znamiona ronda z rozbudowanym zakończeniem, w którym kompozytor sięgnał po środki polifoniczne. Kwintet ten jest do dziś jednym z najchętniej słuchanych a także wykonywanych dzieł całej muzyki kameralnej. Schumann odkrywa w nim swoje ultraromantyczne emploi w całej pełni – niezwykły liryzm sąsiaduje tu z momentami napięcia, tragizmu, fragmenty niezmąconego spokoju z fragmentami, w których słychać już zapowiedź drogi prowadzącej do nikąd – lub do szaleństwa. Jest to dzieło pisane prosto z serca i dlatego też wymowa jego jest optymistyczna, tchnąca młodzieńczą witalnością i siłą, dla którego to połączenia nie ma rzeczy niemożliwych.
Słuchacze nie mieli wyboru – poddali się młodzieńczej witalności emanującej z estrady, słuchali w skupieniu, bili dzielnie brawa i prosili o więcej.
Młodzi muzycy, mający już jednak duże doświadczenie estradowe, wszyscy jeszcze pogłębiający studia na Uniwesytecie Muzyki i Sztuki Teatralnej w Wiedniu – po raz trzeci zawojowali nasze serca.
Dziękujemy serdecznie utalentowanym artystom za znakomity wieczór.
BP